--- title: >- Żaden link nie jest nielegalny date: 2014-01-30 18:13 modified: 2014-01-30 18:13 lang: pl authors: rysiek tags: - ancient status: published pinned: false --- Od dłuższego czasu pojawiają się pomysły wprowadzenia sankcji za [linkowanie](http://pl.wikipedia.org/wiki/Hiper%C5%82%C4%85cze) do treści umieszczonych w Internecie nielegalnie (np. uzyskania licencji autora). Było to szczególnie widoczne na [V Forum Prawa Autorskiego](/pl/124), gdzie postulat ten podnosiły zarówno organizacje pokroju [ZAiKSu](http://pl.wikipedia.org/wiki/ZAiKS) czy [SFP](http://pl.wikipedia.org/wiki/Stowarzyszenie_Filmowc%C3%B3w_Polskich), jak i firmy (w tym wypadku [Plagiat.pl](http://plagiat.pl/)). Zadziwiające jest w nich nie tyle sam ich poziom absurdu, co to, że ktoś potrafi je wygłaszać z kamienną twarzą. Trudno mi ocenić, czy wynika to z niewiedzy i niezrozumienia pewnych podstawowych kwestii (dotyczących nawet nie tyle komunikacji elektronicznej, co komunikacji międzyludzkiej w ogóle), czy też jest to może celowy zabieg mający rozwiązać [problem w postaci Internetu](/pl/105). No to po kolei... **Linki w Internecie spełniają identyczną rolę, jak [przypisy](http://pl.wikipedia.org/wiki/Przypis) [bibliograficzne](http://pl.wikipedia.org/wiki/Bibliografia)**: informują, gdzie dana treść się znajduje. Nie dochodzi do rozpowszechniania treści, nie dochodzi do kopiowania. Link sam w sobie nie narusza niczyich praw -- jest tylko *informacją*. Mało tego, **link jest informacją również dla osób próbujących daną nielegalnie umieszczoną treść usunąć**. Dzięki linkom łatwiej znaleźć treści publikowane bez zgody autora i usuwać je z Sieci -- oczywiście z poszanowaniem prawa i korzystając z odpowiedniej drogi prawnej. Czemu organizacje twierdzące, że reprezentują interesy twórców, próbują odebrać sobie i twórcom tak przydatne narzędzie?.. Dalej -- **osoba zamieszczająca odnośnik na swojej stronie internetowej nie ma możliwości sprawdzenia i upewnienia się, że dana treść, do której odnośnik prowadzi, została umieszczona legalnie**. Nawet prawnikom nie jest czasem łatwo określić, czy dana treść została umieszczona legalnie, czy też nie. Czemu zatem mielibyśmy wymagać takiej wiedzy i rozeznania od każdej osoby linkującej do czegokolwiek w Internecie?.. Swoją drogą ciekawe, czy każdy odnośnik na [stronie ZAiKSu](http://www.zaiks.org.pl/) byłby "legalny"... Ciekawe też, **jakie sankcje by za to miały groziły**? Czy mielibyśmy, jak [nieszczęsny operator TVShack](https://torrentfreak.com/tv-shack-admin-richard-odwyer-almost-certain-to-be-extradited-to-us-121025/), spodziewać się aresztowania i ekstradycji do kraju, pod którego jurysdykcję podpada dana nielegalnie umieszczona treść, do której mieliśmy czelność zlinkować? Swoją drogą, pytanie: **skoro strona z linkami do treści nielegalnie umieszczonych stała by się sama w sobie nielegalna, czy linkowanie do niej byłoby również nielegalne**? Czy zatem linkowanie do strony, która linkuje do takiej strony, również było by naruszeniem prawa? A linkowanie do strony, linkującej do strony, która... i tak dalej. Albo podejmujemy sensowną decyzję, że linkowanie nie jest naruszeniem, albo wpadamy w studnię absurdalnych konsekwencji. Niezależnie jednak od sankcji **spowodowałoby to sytuację, w której użytkownicy Internetu bali by się korzystać z podstawowej funkcjonalności tego medium**. Efekt nie różniłby się bardzo od wprowadzonego w Iranie Internetu ["halal"](http://pl.wikipedia.org/wiki/Halal) -- z tą różnicą, że celowa cenzura zastąpiona byłaby [autocenzurą](http://pl.wikipedia.org/wiki/Autocenzura). Niewykluczone zresztą, że [taki jest ukryty cel tej propozycji](/pl/41)... **Zwolennicy tego rozwiązania twierdzą, że jest ono konieczne, ponieważ "notice and takedown", usuwanie u źródła, jest nieskuteczne**. Osoby zajmujące się celowym, komercyjnym udostępnianiem treści, do których praw nie posiadają, mogą za łatwo i zbyt szybko zmieniać domeny, adresy i tak dalej. Mogą też zarejestrować firmę poza Polską -- trudno wtedy wyegzekwować usunięcie jakiegoś materiału. Zastanawiam się, skąd wniosek, że operatorzy ["stron czy forów `warez`owych"](http://pl.wikipedia.org/wiki/Warez), o które rzekomo najbardziej chodzi zwolennikom odpowiedzialności za linkowanie, nie mogliby swojej strony z linkami zarejestrować poza Polską?.. **Próba wyegzekwowania usunięcia linków do materiałów umieszczonych nielegalnie obarczona będzie tymi samymi trudnościami w odniesieniu do stron celowo zajmujących się taką działalnością, będzie zatem nieskuteczna**. Spowoduje jednak również, że osoby rejestrujące i prowadzące w Polsce strony, których celem nie jest wymiana informacji o nielegalnie umieszczonych treściach, będą bali się linkować do czegokolwiek, bo a nuż okaże się to trefne... Mało jednak i tego! Oczywiste jest, że wyszukiwanie i wysyłanie żądań usunięcia "nielegalnych linków" musiało by być prowadzone automatycznie, podobnie jak automatycznie prowadzone jest znajdowanie i wysyłanie żądań usunięcia treści rzekomo umieszczonych nielegalnie. Takie automatyczne mechanizmy [popełniają](http://di.com.pl/news/49202,0,Microsoft_usuwa_z_sieci_pliki_z_Ubuntu_a_sluza_do_tego_prawa_autorskie_-_AWI-Marcin_Maj.html) [błędy](http://di.com.pl/news/49244,0,Microsoft_nie_chcial_usuwania_Linuksa_z_Chomikujpl_Chce_lepiej_zbadac_te_sprawe.html), których efektem bywa usunięcie materiałów umieszczonych całkiem legalnie. Problem w tym, że małe wytwórnie oraz twórcy publikujący na wolnych licencjach mają znacznie mniejsze siły i zasoby na to, by domagać się swoich praw i walczyć o przywracanie takich treści -- a usunięcie ich może być powodem konkretnej straty, gdy np. artysta zarabia na dobrowolnych darowiznach osób, które z treścią się zetkną (może ZAiKS powinien występować w imieniu i takich artystów?). Problem, który pojawia się przy usuwaniu u źródła tylko mocniej pojawi się w przypadku "nielegalnych linków". Ponieważ (podobnie, jak w przypadku usuwania u źródła) nie będzie sankcji za usunięcie legalnego linku, usługodawcy czy operatorzy stron będą woleli dmuchać na zimne i usuwać wszystko, co zostanie zgłoszone. **Odnośniki do treści na wolnych licencjach będą znikać**, a twórcy decydujący się na taki rodzaj publikacji będą ponosili konkretne straty wizerunkowe -- i finansowe. ---- Czasem przekornie zastanawiam się, czy nie należałoby jednak wspierać tego typu pomysłów, ponieważ spowodowały by szybszą migrację użytkowników z [zamkniętych ogródków](/pl/5) do zdecentralizowanych, szyfrowanych sieci i narzędzi pokroju [RetroShare](/pl/129), [TOR](http://pl.wikipedia.org/wiki/Tor_%28sie%C4%87_anonimowa%29) czy [FreeNet](http://pl.wikipedia.org/wiki/Freenet). Narzędzi, które skutecznie uniemożliwiają cenzurę i nadzór ich użytkowników. ### Aktualizacja [Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej](http://pl.wikipedia.org/wiki/Trybuna%C5%82_Sprawiedliwo%C5%9Bci_Unii_Europejskiej) na dniach [orzekł](http://torrentfreak.com/hyperlinking-is-not-copyright-infringement-eu-court-rules-140213/) (w sprawie, w której linkowanie było kwestią sporną i centralną), że [linkowanie nie jest naruszeniem praw na dobrach niematerialnych](http://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf?text=&docid=147847&pageIndex=0&doclang=PL&mode=req&dir=&occ=first&part=1&cid=7778). Sprawa dotyczyła materiałów opublikowanych bez naruszenia [praw na dobrach niematerialnych](http://copyspeak.org/intellectual-property/), więc nie odnosi się w stu procentach do tematu niniejszego wpisu, ale i tak jest niezwykle ważnym niespodziewanym przejawem zdrowego rozsądku.