--- title: >- Użytkownicy i Obywatele date: 2011-11-11 14:10 modified: 2011-11-11 14:10 lang: pl authors: rysiek tags: - ancient status: published pinned: false --- Kojarzycie zapewne zamieszanie wokół ["porozumienia"](http://www.panoptykon.org/sites/default/files/porozumienie_ipr_07.11.2011.pdf), jakie [przy współpracy MKiDN](http://www.panoptykon.org/wiadomosc/ministerstwo-kultury-chce-scigac-piratow-kosztem-przedsiebiorcow-i-wolnego-internetu-my-pr) zawiązywane jest pomiędzy [organizacjami zbiorowego zarządzania](http://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacja_zbiorowego_zarz%C4%85dzania_prawami_autorskimi_lub_prawami_pokrewnymi) (jak [ZAiKS](http://pl.wikipedia.org/wiki/ZAiKS#Krytyka)), a firmami branży telekomunikacyjnej. Można na jego temat powiedzieć bardzo wiele -- chociażby, że jest to kolejna salwa w [Wojnie z Radością](/pl/41) -- ale po [spotkaniu Grupy Internet](http://panoptykon.org/wiadomosc/nowe-standardy-egzekwowania-praw-autorskich-w-sieci-wlasciciele-praw-autorskich-maja-poroz), w którym miałem okazję uczestniczyć, chciałbym zaapelować do wszystkich broniących praw w Internecie (i poza nim): **Nazywajmy rzeczy po imieniu -- nie mówmy "Użytkownicy", mówmy "Obywatele"! ** W całej tej dyskusji obie strony przeciwstawiają sobie interesy właścicieli praw autorskich, branży telekomunikacyjnej oraz użytkowników. Otóż uważam, że takie stawianie sprawy automatycznie skazuje nas, organizacje i osoby walczące o ochronę praw podstawowych w Internecie, na porażkę. Po pierwsze, **ustawia to od razu dyskusję wygodnie dla drugiej strony**. Jeżeli mówimy o użytkownikach, mówimy o osobach związanych umowami z dostawcami treści, o osobach korzystających z dóbr kultury. Krótko mówiąc, niejako na wejściu zgadzamy się na ich warunki i rozmowę na ich terenie. Państwo i demokracja lądują w ten sposób zupełnie na drugim planie. Po drugie, **coś, co dla użytkownika może wydawać się korzystne, dla obywatela może być absolutnie niedopuszczalne**, i vice versa. Na przykład obniżanie kosztu dostępu do Internetu pod warunkiem zgody na korzystanie tylko z usług konkretnych dostawców treści (czyli naruszanie [Neutralności Sieci](http://prawo.vagla.pl/net_neutrality)) -- dla użytkownika może to wyglądać na niezłą ofertę, obywatel powinien zdawać sobie sprawę, że szybko prowadzi to do zagrożeń demokracji (w tym chociażby wolności słowa). Po trzecie -- i najważniejsze -- **prawa i wolności, których bronimy, to prawa i wolności *obywatela*, nie użytkownika**. Nie możemy się na nie bać powoływać, jeżeli mamy ich bronić. A pozostałym stronom tego sporu (i innych, podobnych) trzeba uświadamiać wciąż na nowo, że ludzie są najpierw obywatelami, potem dopiero użytkownikami.