Przejdź do treści

Pieśni o Bezpieczeństwie Sieci
blog Michała "ryśka" Woźniaka

Fragmentacja nie jest zła

To jest bardzo stary wpis, opublikowany ponad 4 lata temu.
Możliwe, że nie odzwierciedla dziś poglądów Autora lub zewnetrznych faktów. Jest zachowany jako wpis historyczny.

Jeżeli pracujesz w IT, fragmentacja jest zła. Niezależnie od tego, czy to Twoja platforma jej uległa (no cześć, Androidzie), czy też może jesteś adminem, który musi wspierać mnóstwo różnych wersji popularnych przeglądarek (no cześć, wersjo over9000 Firefoksa i Chromium) – fragmentacja oznacza problemy i więcej roboty.

Również dla ruchów społecznych i organizacji politycznych (tych sformalizowanych i tych całkowicie nieformalnych), fragmentacja jest zła. Organizacje tracą przez nią ludzi, siły – a z nimi moc polityczną pozwalającą na wprowadzanie zmian, na których im zależy. Ruch rozsypuje się na mniejsze, mniej istotne grupy, które nie mogą nawet marzyć, by stanąć w szranki z poważnymi graczami w danym obszarze.

Tyle, że to nieprawda.

Paczkowanie

Próbowaliście kiedykolwiek wybrać operatora komórkowego? Ja próbowałem. I uważam, że jest niezwykle trudne – a pracowałem w laboratorium badawczo-rozwojowym technik mobilnych!

Jest to niezwykle trudne nie ze względu na samą technologię, i nie dlatego, że trudno byłoby stworzyć oferty, które byłyby czytelne i łatwe do porównania. Nie – oferty celowo budowane są w taki sposób, by nie dało się łatwo ich porównać i wybrać tej najlepszej dla danego użytkownika.

Chcesz Usługę X? Jasne, ale dostaniesz je tylko w ramach ofert A oraz B; w C nie jest uwzględniona i będzie kosztować dodatkowo. Ale! Oferta C generalnie jest tańsza, i ma Usługę Y (dostępną poza tym tyko w ofercie A, ale za dodatkową opłatą)! No ale oferta B ma z kolei w standardzie Usługę Z (podobną, ale nie taką samą, jak Y).

Duże partie polityczne działaja podobnie. Zgadzam się z Postulatem X Partii A oraz Postulatem Y Partii B. Niestety, Partia A ma Postulat Anty-Y, a Partia B ma z kolei Postulat Anty-X. Wynik? Nie mogę z czystym sumieniem zagłosować na żadna z tych partii.

To jest własnie problem z paczkowaniem. Nie możemy swobodnie wybrać usług czy postulatów. Można wybrać tylko gotowe “paczki”, zawierające trochę rzeczy, z którymi się zgadzasz lub których potrzebujesz, trochę tych, z którymi się nie zgadzasz lub nie chcesz.

Ruchy społeczne często działają podobnie. Chcesz wspierać Ruch X ze względu na Postulat A? No cóż, to będzie oznaczać, że wspierasz również inne postulaty Ruchu X, z którymi być może niekoniecznie się zgadzasz. Problem w tym, że o ile w przypadku ofert operatorów komórkowych czy programów partii politycznych, raczej coś wybierzesz i tak. W przypadku ruchów społecznych w podobnej sytuacji większość osób po prostu wstrzymuje się od wyboru. Paczkowanie zabija zaangażowanie.

Mniej to więcej

Wyobraźmy sobie, że możemy wybrać wsparcie Postulatu A bez wspierania innych polityk Ruchu X (z którymi się być może nie zgadzamy); oraz że Ruch X, który koordynuje walkę o Postulat A, robi to w sposób inkluzywny, zapraszający do pomocy i wsparcia wszysztkich popierających ten postulat, niezależnie od ich poglądów na inne postulaty tego ruchu.

Nagle okazuje się, że Jaś Kowalski (zdecydowany przeciwnik innych postulatów Ruchu X, ale jednocześnie zwolennik Postulatu A) może czuć się mile widziany wśród innych zwolenników Postulatu A. Wynik: jeden więcej aktywny zwolennik Postulatu A!

Dokładnie w ten sposób działał ruch Anty-ACTA w Polsce. Organizacje pozarządowe, które go współtworzyły, oraz osoby prywatne weń zaangażowane były w stanie skutecznie współpracować w tej jednej kwestii mimo, iż w wielu innych kwestiach czasem ostro się nie zgadzały. Obróciliśmy fragmentację na naszą korzyść, dzięki czemu we wspólne działania zaangażowały się rzesze ludzi, na których pomoc i wsparcie nie moglibyśmy liczyć, gdybyśmy nie zgodzili się nie przejmować różnicami poglądów w innych kwestiach.

Anarchiści protestowali ramię w ramię z prawicowymi bojówkami, niecałe trzy miesiące po bezpardonowej walce między nimi na ulicach Warszawy.

Im bardziej jednoznacznie i konkretnie określony dany cel – tym więcej osób może się włączyć i pomóc.

Mądra fragmentacja

To rzecz jasna nie oznacza, że organizacje czy ruchy społeczne powinny nagle zawęzić zakres spraw, którymi się zajmują, czy wręcz skupić się na pojedynczych kwestiach. Nie, nadal powinny działać tak kompleksowo i w tak szerokim zakresie, jaki uważają za stosowny – niektórych spraw nie da się wydzielić i wspierać w oderwaniu od szeregu innych.

Jednak niewątpliwie istnieją sprawy, które mogą być dobrze zdefiniowane, wąsko zakreślone w taki sposób, że są – by tak rzec – samowystarczalne. W ich przypadku działania mogą być organizowane w sposób nie wykluczający nikogo tylko dlatego, że być może w innych kwestiach ma inne zdanie. Nie tylko pomaga to w walce o konkretną sprawę, lecz również stymuluje szerszą dyskusję pomiędzy różnymi ludźmi i organizacjami.

Dyskusję, która może prowadzić do lepszego zrozumienia wzajemnego i lepszego dialogu na bardziej ogólnym poziomie.