Przejdź do treści

Pieśni o Bezpieczeństwie Sieci
blog Michała "ryśka" Woźniaka

Internet jednak bez pornografii?

To jest bardzo stary wpis, opublikowany ponad 4 lata temu.
Możliwe, że nie odzwierciedla dziś poglądów Autora lub zewnetrznych faktów. Jest zachowany jako wpis historyczny.

Na 3 dni nie można wyjechać i zostawić posłów samym sobie, bo zaraz coś zmalują.

Sejmowa Komisja Administracji i Cyfryzacji przyjęła dziś projekt “Uchwały w sprawie działań na rzecz ograniczenia dostępu dzieci do pornografii w Internecie”, dawniej “wzywającą Ministra Administracji i Cyfryzacji do zagwarantowania rodzicom prawa do Internetu bez pornografii” – ostatecznego druku nie ma jeszcze na stronach Sejmu, ale zapewne pojawi się tu.

W porównaniu z oryginalnym projektem, nowy tekst jest… lepszy, choć nie znaczy to, że dobry. Oto on (pomijam nieistotną w zasadzie rozbiegówkę w stylu “zważywszy, że…”):

UCHWAŁA

Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia ……………..

W sprawie działań na rzecz ograniczenia dostępu dzieci do pornografii w Internecie

(…)

  1. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wnosi o przygotowanie przez Ministra Administracji i Cyfryzacji rozwiązań, które zagwarantują rodzicom prawa dostępu do sieci internetowej wolnej od pornografii.
  2. Rozwiązania te powinny uwzględniać następujące wytyczne:
    1. Każda osoba powinna mieć możliwość blokowania przesyłania treści o charakterze pornograficznym;
    2. Dostawca usług internetowych powinien dostarczyć narzędzia, które umożliwią blokowanie przesyłania treści o charakterze pornograficznym;
    3. Dostawca usług internetowych jest zobowiązany do zapewnienia narzędzi, które umożliwią blokowanie przesyłania treści o charakterze pornograficznym, nieodpłatnie;
    4. Dostawca usług internetowych może wyłączyć dostęp do treści o charakterze pornograficznym. Powinno to znaleźć odzwierciedlenie w umowie z klientem.
  3. Minister Administracji i Cyfryzacji przedstawi projekt rozwiązań w ciągu 18 miesięcy od dnia podjęcia niniejszej uchwały.

Ale jak to?

Tak to. Komisja zwołała posiedzenie w tej sprawie tydzień po poprzednim, nie dając czasu na sensowne przygotowanie się i merytoryczną dyskusję. Szczęście w nieszczęściu, że tekst uchwały został zmieniony na coś, co nie jest już kompletnym absurdem (a jedynie trochę, w zależności od tego, kto czyta).

Co to znaczy?

Tekst uchwały można czytać tak, by odpowiedzią MAiC mogło być:

Istnieją filtry rodzicielskie na każdą platformę, dziękuję, pozdrawiam.

…można też czytać tak, by odpowiedzią musiało być:

ISPs muszą “dobrowolnie” wprowadzić cenzurę sieci na poziomie własnej infrastruktury, opt-in lub opt-out.

To znaczy, że trzeba zadbać o to, by (jeśli uchwała przejdzie przez Sejm) rozwiązanie przygotowane przez MAiC nie oznaczało konieczności wprowadzenia centralnego filtrowania Sieci.

Jedyne wyjście, jakie widzę, to filtrowanie na poziomie urządzeń końcowych (w tym np. routerów domowych). W trakcie konsultacji społecznych w zeszłym roku na dokładnie ten sam temat, dokładnie taką propozycję rozwiązania przedstawiliśmy Ministerstwu. Czas je odkurzyć.

Co teraz?

Teraz czas na decyzję Sejmu, która zapewne zapadnie w najbliższych tygodniach. Niestety, projekt tak zmodyfikowany ma najwyraźniej poparcie koalicji, więc zapraszam do pisania do posłów i posłanek, a tymczasem przygotowuję się na 18-miesięczną walkę o to, byśmy nie mieli filtrów ani przymusowych ani “dobrowolnych” (jak w Wielkiej Brytanii) gdziekolwiek indziej, niż na urządzeniach końcowych.

To oznacza mnóstwo pracy; jeśli uważacie, że jest cenna i ważna – ponawiam apel o wsparcie Panoptykonu.